Sernik, ale pieczony.
Zrobiłem ciasto według przepisu policzonej szamy.
Moje wykonanie różniło się jedynie dodaniem kawałków brzoskwini zamiast rodzynek i miałem specyficzne białko. Zapomniałem dać ekstraktu waniliowego, który jest niezmiernie ważny dla tego przepisu, bo daje ładny zapach, a bez ekstraktu jest taki neutralny.
A więc zmienię następnym razem to, że dodam ten ekstrakt 😅i co najważniejsze – dam naprawdę duże kawałki brzoskwini lub ananasa. Serio, nie bójcie się dać dużych kawałków. Połówkę brzoskwini można przekroić na 4 części i będzie ok.
Dodatkowo czekoladowe białko, które użyłem ma bardzo wysoką rozpuszczalność, co sprawia, że ciasto jest dość wilgotne, ma posmak czekoladowy i ciemny kolor.
Zwróćcie też uwagę na rozkład makroskładników. Warto dać dużo rodzynek, czy właśnie wysokowęglowodanowych owoców, tak, żeby rozkład makroskładników się zgadzał.